niedziela, 16 lutego 2014

Kolana i łokcie

Ohayou!


Tak jak obiecałam - wstawiam już drugą notkę tego weekendu! Pomysłów w mojej głowie jest pełno i wciąż się nawarstwiają, jednak wciąż brakuje mi czasu aby je realizować. No ale dobrze, do dzieła zatem.

Dzisiejszy temat jest poświęcony dla łokci i kolan. Jestem wręcz pewna, że niemal każda dziewczyna, czy nawet i chłopak ma problem z twardą i nieprzyjemną skórą na łokciach, czy nawet czasami kolanach. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego skóra w tych miejscach tak bardzo różni się od skóry choćby na udach, rękach ? Powód jest prosty. Gdybyśmy mieli delikatną, gładziutką skórkę w tych miejscach byłoby to jeszcze bardziej kłopotliwe. Jako dzieci nie raz wywracaliśmy się na rowerze, czy biegnąc, wtedy przeważnie leciało się na kolana i łokcie. Są one specjalnie dopasowane do różnych wypadków, czy stylu życia jakim jest np praca w biurze i ciągłe kładzenie łokci na biurko. Skóra w tych miejscach wręcz musi być mocniejsza, bo inaczej odczuwalibyśmy wiele bólu choćby przy chwili korzystania z komputera.
Jednak jak sprawić aby chociaż trochę stała się miększa i przyjemniejsza w dotyku?
Sposób jest naprawdę prosty. Wystarczy zaopatrzyć się w jakiś peeling do ciała (przeważnie jest na takich napisane "Body scrub" ), którym przemyjemy szorstką partię naszego ciała. Można też chwilę odczekać aż owy peeling swoimi granulkami dobrze "zedrze" martwy naskórek, po czym dokładnie zmywamy ciepłą wodą. Nasze łokcie od razu stają się odżywione i łagodniejsze w dotyku. Dodatkowo polecam codziennie wieczorem smarować je wysoko nawilżającym (zawierającym np olejki) kremem, który chroniłby tą partię ciała i nadawał jej miękkości. Stosowanie tego regularnie daje naprawdę świetne efekty. Jak widać wystarczy tak niewiele aby pozbyć się nieprzyjemnego twardego naskórka. 


Notka trochę krótka, jednak myślę, że na temat. Mam nadzieję, że się podobało :)

sobota, 15 lutego 2014

Szampony oczyszczające


Annyeong

Witam wszystkich czytelników. Na wstępie chciałam przeprosić z długą zwłokę na kolejną notkę, jednak sami wiecie, że nie mam na to zbyt wiele czasu. Mam jednak nadzieję, że się nie gniewacie i dzisiejszy temat notki będzie ciekawy :)


Większość moich czytelników jest w młodziutkim wieku dojrzewania, a co się za tym wiąże wiele problemów z hormonami - trądzik, szybkie przetłuszczanie się włosów. Czy miewacie takie chwile gdy wasze włosy wyglądają na nieświeże mimo niedawnego ich mycia? Może wiązać się z tym wiele czynników takich jak nadmierna ilość lakierów, pianek, złe spłukiwanie odżywek czy też właśnie hormony. Ja sama codziennie muszę myć włosy, ponieważ na długości są przesuszone, a u nasady zawsze wyglądają nieświeżo. Czasami bywa tak, że szykuje się jakieś przyjęcie, na którym chcemy pięknie wyglądać - wspaniała kreacja, idealna fryzura. Niestety często po takich imprezach mamy problem z odpowiednim spłukaniem ogromnej ilości lakieru i innych ulepszaczy naszych włosów. Czujemy później taką ciężkość na włosach, jak temu wszystkiemu zapobiec? 
Otóż nie bez powodu wymyślono cudowne szampony oczyszczające, które mają wspaniałe właściwości. Przede wszystkim takie szampony nie zawierają sporej ilości olei oraz sylikonów, tak jak normalne szampony do mycia włosów. Przeważnie mają one naturalny i najprostszy skład. Bez jakiś dodatkowych "ulepszaczy", które jedynie obciążają nam włosy.
Takie oczyszczanie też powinno mieć swoje granice, dlatego też rozważnie przemyślcie jak często powinniście robić takie kuracje. Jeżeli ktoś na co dzień używa wiele olejków, sylikonów, lakierów i innych obciążających włosy rzeczy to mycie głowy takimi szamponami można robić trochę częściej, jednak jak ktoś nie stosuje takich dodatków, a mimo to potrzebne mu oczyszczanie włosów to polecam robić to do dwóch razy w tygodniu. Dobrym sposobem dla pięknych włosów jest też częste zmienianie szamponów. Nie przywiązywać ich tylko do jednego, próbujcie też innych o różnych składach i właściwościach, szczególnie te ziołowe. 

Jak myć włosy szamponem oczyszczającym? 
Wystarczy niewielka ilość szamponu, którą dokładnie wcieramy we włosy aby powstała piana. Pozostawiamy ją najlepiej na około 3 minuty dla lepszego efektu, po czym spłukujemy bardzo dokładnie długim strumieniem wody. W razie takiej konieczności czynność można powtórzyć.

No to teraz jakie szampony oczyszczające wybierać? Które są najlepsze?
Mogę polecić wam kilka szamponów, które są zadowalające i oczywiście dostępne w niemal każdej drogerii - w końcu po co miałabym wam polecać coś, czego nawet nie będziecie mogli zakupić :)

  • Ziaja 



Jest jedną z moich ulubionych firm, o których w przyszłości planuję zrobić osobną notkę. Mają świetne produkty, w to wliczają się również właśnie szampony oczyszczające. Posiadają spory wybór, od przetłuszczających się po suche, farbowane i tak dalej. Są całkiem wydajne ponieważ duże opakowanie wystarcza na długi okres użytkowania, a cena to około 8zł 
  • Joanna
                
 Szampony z serii "Naturia" od tej firmy są również całkiem niczego sobie. Co prawda mają nieco niższą rangę niż Ziaja czy Herbal, jednak wciąż są godne polecenia. Mają szeroki wybór zapachów, które nadają przyjemności dla naszych nosków. Są też bardzo tanie ponieważ za taką butelkę zapłacimy około 4zł

  • Farmona



Napewno nie raz ktoś spotkał się z tym stylowym wyglądem szamponów Herbal Care od Farmony :) Mają (jak dla mnie) ciekawy "słoiczek", który już samym swym wyglądem kusi do zakupu. Produkt również jest zadowalający w efektach, ponieważ składa się z naturalnych ziół.  Jest wiele rodzajów tego szamponu, a jego cena waha się około 8zł. Uważam, że jest to warta kwota za taki szampon. 

Próbował ktoś z was kiedyś te szampony? Macie jakieś doświadczenia odnośnie szamponów oczyszczających?

Pamiętajcie jeszcze, że ważnym jest odpowiednio dobrać szampon do własnych włosów. Dlatego nie napalajcie się na "przeceny", czy inne tego typu rzeczy. Poświęćcie chwilę i przeczytajcie skład, właściwości, wskazania na buteleczce.  

Dziękuję za poświęcony czas i mam głęboką nadzieję, że się podobało.



niedziela, 2 lutego 2014

Wybilenie cery

Hello ^.^

Notorycznie pytacie mnie jak to jest z tym wybielaniem cery w Korei. Cóż, prawdą jest że Koreanki mają dosłownie bzika na punkcie jasnej cery. Dlaczego? Powód jest prosty. Każda z nich chce wyglądać europejsko - biała cera, jasne włosy, jasne tęczówki oczu, inny styl. Kochają się w Europie i tego nie da się ukryć. Drugim powodem jest pogłoska, iż blada cera oznacza "bogactwo". W Korei dużo osób pracuje na polach, czy też różnych straganach ulicznych, takie osoby są nadmiernie narażone na promienie UV i nadmiar opalenizny. Jeżeli ktoś jest blady oznacza to że pracuje w biurze, bądź innym miejscu, które chroni go przed słońcem, a co sie z tym wiąże jego zarobki też nie są wcale takie małe. W Polsce, czy ogólnie Europie przyjęto całkiem odmienną strategię. Jeżeli ktoś ma pięknie opalone ciało oznacza to właśnie przeciwnie niż w Korei. Taka osoba ma pieniądze aby móc zwiedzać wspaniałe, ciepłe kraje i tym samym zdobywać cudowną, złocistą opaleniznę. Niby coś tak prostego, a spójrzcie tylko jak bardzo nasza mentalność różni się od ich. 
Dlaczego azjatki pragną mieć jasną cerę potrafię zrozumieć, nurtuje mnie jednak pytanie dlaczego większość polskich fanek Azji chce mieć taką cerę? Wy robicie to bo one tak robią, a one tak robią bo chcą wyglądać jak wy - takie błędne koło. Dodatkowo dochodzi do tego fakt, że mieszkając w Polsce, czy innym Europejskim kraju (tak przynajmniej mi się wydaje) bladość jest źle postrzegana i przeważnie takie osoby borykają się z krytyką. Wiem sama po sobie, gdyż od małego mam jaśniutką cerę i opalenizna chwyta mnie z oporem. Zawsze byłam uważana za "córkę młynarza", czy mówiono mi inne tego typu jakże zabawne teksty. Więc tym bardziej dziwię się dlaczego tak często zadajecie mi to pytanie i dlaczego tak bardzo pragniecie tej jasnej cery. Przecież i tak ją macie (chyba, że ktoś ma genetycznie ciemniejszą i faktycznie chce jaśniejszej, to rozumiem), dlatego błagam nie róbcie z siebie na siłę "azjatek" :)

No ale skoro już podjęłam się tego tematu to powinnam poza moimi postrzeżeniami wymienić choć kilka sposobów, jakie używają koreanki do efektu jasnej cery. Musicie przede wszystkim wiedzieć, że takie zabiegi nie ograniczają się jedynie do masy kosmetyków. Efekty jasnej karnacji można osiągnąć na wiele sposób, a nimi między innymi są :

  • Unikanie nadmiernej ilości słońca - co nie oznacza, że macie przez całe lato nie wychodzić na dwór! Po prostu używanie różnych parasolek, kapeluszy jest nie tylko zdrowe dla waszego samopoczucia (jak wiadomo od nadmiaru słońca można dostać udaru lub po prostu zasłabnąć), jak i dla waszej cery, gdyż nadmiar promieni słonecznych jest szkodliwy i powoduje zmarszczki. W okresie letnim bardzo często na ulicach Seulu można spotkać koreanki w stylowych kapeluszach bądź takich śmiesznych czapkach z ogromnymi daszkami :)
  • Kremy z wysokim filtrem, można je zdobyć dosłownie w każdej drogerii i to już bez różnicy czy są to koreańskie czy polskie kosmetyki. W dzisiejszych czasach każda marka kosmetyczna jest zaopatrzona w takie produkty, na rynku można znaleźć setki takich kremów. Wystarczy porada dobrego dermatologa, bo pamiętajcie kupić coś taniego bo przeczytało się opinię w internecie, lub ekspedientka w sklepie wcisnęła bo chciała wam to sprzedać to nie ma co, lepiej wcześniej skonsultować się ze specjalistą aby nie zaszkodzić swojemu zdrowiu.
  • Maseczki wybielające, działają na takiej samej zasadzie jak kremy. Na rynku kosmetycznym można znaleźć przeróżne cuda i cudeńka.
  • BB Cream. Coś co koreańczycy kochają najbardziej. Ma nie tylko właściwości nawilżające, kryjące ale i właśnie rozjaśniające twarz. Jestem osobiście zwolenniczką kremów BB i nie zamieniłabym ich na żadne inne "podkłady" czy pseudo kremy. Swego czasu wyszły nawet kremy CC, jednak nie robią one takiej furory jak BB.
  • Myślę, że można zaliczyć też odpowiednie pudry i inne bazy, które rozjaśniają cerę. Jeżeli ktoś jest mistrzem w makijażu to potrafi zrobić niesamowite efekty.
Kochani nie wiem cóż jeszcze mogłabym wam poradzić. Nie potrzebuję wybielać swojej cery, gdyż sami widzicie że mam ją bardzo bladą. W każdym razie pamiętajcie, że każdy z was jest piękny taki jaki jest i żadne dodatkowe ulepszacze nie są wcale potrzebne :)
Mam nadzieję, że jako tako zaspokoiłam waszą ciekawość i przepraszam, że jest tego tak niewiele, jednak cóż, nie chciałam wam mówić jakiś niesprawdzonych rzeczy przeczytanych na innych blogach, czy dowiedzionych się od znajomych. 

Dziękuję za uwagę.



wtorek, 28 stycznia 2014

Zdrowe paznokcie

Nihao ^-^


Chyba już każdy wie o moim uwielbieniu do paznokci. Cóż się dziwić, jestem dziewczyną a paznokcie powinny być naszą - kobiet wizytówką! Zatem jak sprawić aby ich wygląd był estetyczny? Co zrobić aby nasze paznokcie były zadbane, zdrowe, nie rozdwajały się i nie łamały? Śmiało mogę nazwać się "ekspertem" od takich spraw, ponieważ o co jak o co, ale o paznokcie to ja kocham dbać!
Malując przed chwilą swoje paznokcie pomyślałam właśnie nad takim postem. Przedstawię wam kilka sposobów, które pomagają poprawić kondycję naszych paznokci.

Swego czasu obejrzałam sporą ilość artykułów (w gazetach, internecie, w telewizji ) na temat dbania o nasze paznokcie (również włosy i inne, ale to w następnych postach). Czy każdy z nich był przydatny? Sama nie wiem, aczkolwiek na pewno poprawiła się kondycja moich płytek odkąd zaczęłam o nie dbać. Niegdyś miałam strasznie słabe i rozdwajające się paznokcie. Nigdy nie mogłam zapuścić nawet odrobinę, gdyż ich wygląd był straszny. Nie dało się ukryć, że były chore, brakowało im witamin. Szybko postanowiłam coś z tym zrobić. Kiedyś szukając jakiegoś lakieru natknęłam się na mleczną odżywkę do paznokci, która nie tylko nadawała im zdrowego kolorytu i wyglądu, ale i faktycznie poprawiła ich stan. Odkąd używam odżywek do paznokci ani razu nie zauważyłam ich rozdwojenia, są twarde i bardzo łatwo można je zapuścić!

No ale żeby nie być gołosłownym wymienię kilka dobrych metod na zdrowsze paznokcie :)

1. Odżywki
Można zakupić je niemal w każdej drogerii, czy nawet kiosku ruchu (tak mi się przynajmniej wydaje). 
Osobiście polecam trzy odżywki, dzięki którym cieszę się zdrowymi paznokciami :

* "Coconut Proteins" - firma HEAN. Świetna konsystencja, mleczny kolor dzięki któremu paznokcie wyglądają zdrowiej + nie trzeba dodatkowo używać lakieru. Wygładza nierówności płytki i tworzy mocną powłokę ochronną zapobiegając przebarwieniom i łamaniu się paznokci. Zawiera mleczko kokosowe, bogate w węglowodany, sole mineralne i witaminy, które działają odżywczo, nawilżająco i zmiękczająco. Odżywka przeznaczona głównie do pękających i rozdwajających się paznokci .







* "Silky Sensation" od firmy HEAN. Odżywka wzmacniająca z jedwabiem. Tak samo jak po tej pierwszej paznokcie mają świetny wygląd, wystarczy  naprawdę niewielka ilość. Wzmacnia i utwardza paznokcie, zawiera jedwab wygładzający nierówności płytki oraz odżywcze proteiny pszenicy. Bardzo polecam.





* "Ultra Strong Nailhardener mit Powerformel" od firmy p2. Kolejna niemiecka firma, którą bardzo lubię. Ma dobre lakiery do paznokci i ogólnie akcesoria typu pilniczki wielofunkcyjne, odżywki itp. Ta odżywka ma kolor przezroczysto pomarańczowy i jest bardzo rzadka. Trzeba uważać aby niewielką ilość zaaplikować na płytkę paznokcia. Bardzo szybko schnie i natłuszcza płytkę dzięki czemu dostarcza jej odpowiednich minerałów. Regeneruje płytkę oraz sprawia, że staje się ona mocniejsza .




2. Pilniczek wielofunkcyjny 
Kocham tego typu rzeczy! Z jednej strony można spiłować do wybranej długości paznokcie, kolejnym etapem jest formowanie ich do dowolnego kształtu, zaś z drugiej strony są mięciutkie powłoczki. Jedna służy do "szorowania" płytki, dzięki czemu zdziera się z niej tą "martwą" i zniszczoną część, a drugim poleruje płytkę. Mam teraz taki świetny pilniczek, po którym niesamowicie mam gładkie i cholernie błyszczące paznokcie. Dzisiaj jak zmyłam stary lakier doznałam szoku - płytka w dalszym ciągu wyglądała na błyszczącą, wypolerowaną! 



3. Ziarna 
Czytałam kiedyś, że na cerę i paznokcie dobrze robią ziarna słonecznika oraz pestki dyni. Ile w tym jest prawdy? Kto wie, jednak w każdej "plotce" istnieje jakaś cząstka prawdy, dlatego też warto jest jeść takie rzeczy, choćby dlatego iż są zdrowe. A nóż faktycznie pomagają na paznokcie ^^

4. Tabletki
Ostateczną (przynajmniej dla mnie) formą ratowania swoich paznokci są tabletki. Ileż to jest reklam o tym jak bardzo to nie pomagają dane tabletki na odbudowę paznokci, włosów itp. Ja uważam, iż lepiej jest pierw sięgnąć po naturalniejsze środki, a dopiero w ostateczności zażywać tabletki. Pamiętajcie, że każdy lek na jedno pomaga, a na drugie szkodzi. Nie niszczcie swojej wątroby i innych narządów przez lekkomyślne branie tabletek.

5. Domowe sposoby
Znalazłam kilka domowych sposobów na mocne paznokcie .
Takimi sposobami są chociażby :
Woda koperkowa- wzmacnia kruche paznokcie i nawilża płytki
Do miseczki wlej wrzącą wodę i wsyp łyżeczkę suszonych nasion kopru.Nakryj miseczkę przykrywką i poczekaj, aż napar wystygnie.Przecedź napar do słoiczka. Codziennie wieczorem przez dwa tygodnie po pięć minut mocz pazurki.
Kąpiel parafinowa -natłuści przesuszone paznokcie i wygładzi skórki
Kostkę parafiny( do kupienia w aptece) podgrzej w rondelku, aż całkiem się rozpuści.Jak parafina nieco ostygnie i stężeje zanurz w niej palce lub całe dłonie.Po 10 minutach delikatnie zetrzyj parafinę ręcznikiem nawilżonym ciepłą wodę.Stosować 2 razy w tygodniu, przynajmniej przez miesiąc.
Krem oliwkowy-uelastyczni mało sprężyste paznokcie
Na spodek wsypać pół łyżki talku( do kupienia w aptece) i dodać łyżkę oliwy z oliwek.Wymieszać do uzyskania gęstej jednolitej masy.Jeżeli będzie za gęste dodać kilka kropel oliwy.Przełożyć do słoiczka.Codziennie wmasować małą porcję kremu w paznokcie i skórki.Po 10 minutach zetrzeć nadmiar kremu , a paznokcie wypolerować bawełnianym ręcznikiem
Olejek rycynowy-odżywi słabe rozdwajające się paznokcie
Do miseczki wlej po łyżce oliwy z oliwek i olejku rycynowego oraz 5 kropli świerzego soku z cytryny.Wymieszaj dokładnie i przelej do byteleczki.Przed każdym użyciem wstrząśnij.Wcieraj w paznokcie i pozostaw do wchłonięcia na 5- 10 minut.Nadmiar usuń papierową chusteczką.Zabieg powtarzaj codziennie przez 6 tygodni.
O olejku rycynowym zamierzam zrobić jeszcze osobny post ponieważ jestem aktualnie na jego testowaniu - niebawem pochwalę się swoją opinią i efektami ^^

Znam też kilka koreańskich produktów typu serum, czy specjalne odżywcze kremy, jednak myślę iż nie będzie koniecznym ich teraz wymieniać. Nie każdy ma możliwość kupna koreańskich produktów więc postaram się przedstawiać wam takie, które będziecie w stanie bez problemu zakupić w swoich drogeriach.


Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam i post był przydatny! ^-^ 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Balea

Ohayo!


Witam was Pyszczki! Dzisiaj będzie króciutko bo nie mam zbyt wiele czasu, dlatego też wybrałam taki lekki temat postu :)

Ciekawi mnie, czy słyszał ktoś kiedyś może o firmie Balea? Jest to niemiecka firma mająca wiele produktów w dziale kosmetycznym. Powiem wam Kochani, że zakochałam się w tych produktach od pierwszego użytku! Szczególnie przypadły mi do gustu żele pod prysznic o naprawdę ogromnym wyborze. Najlepsze jest to iż cały czas wychodzą nowe zapachy, kombinacje i są doprawdy rewelacyjne. Zapachy urocze, utrzymują się jeszcze długo po kąpieli. Najnowsze jakie aktualnie mam i używam (przy okazji gorąco polecam!) to :







Ze starszych edycji, polecam :






Warto jednak wiedzieć, iż niektóre z nich są niesamowicie "słodkie" w zapachu, szczególnie : kokosowy, kiwi, malina. Mimo słodkiego zapachu uważam, że są świetne i bardzo przyjemne. Niestety nie mam pojęcia czy można je zdobyć w Polskich drogeriach, z tego co mi wiadomo to są one sprzedawane w Niemieckim "dm" czyli drogeria coś jak Rossmann. Jeżeli jednak znajdziecie, lub będziecie mieli okazję zdobyć coś takiego - bardzo polecam, choćby na spróbowanie. W Niemczech kosztują przysłowiowe "grosze", więc jeśli kiedyś będziecie, lub ktoś z rodziny to warto skorzystać i kupić choćby jedną buteleczkę. Żel jest wydajny, mi spokojnie starcza na długo. Zawsze jak kuzynka z Niemiec do mnie przylatuje, lub ja lecę do niej to kupuję całą torbę i mi wystarcza do następnego razu. 

Polecam również kremy do ciała (rąk, twarzy, balsamy) od tej firmy. 



Czy ktoś z was miał okazję używać czegoś od nich? Jak tak to jakie są wasze odczucia?


sobota, 18 stycznia 2014

Czysta cera

Annyeong!


Witajcie moi Drodzy.
Pomyślałam, że zanim przejdziemy do postów o różnorodnych maseczkach, peelingach i innych sposobach na piękną cerę, lepiej by było pierw wdrążyć was w temat, jak odpowiednio myć twarz. Prawda jest taka, że jeśli nie umyjemy odpowiednio naszej twarzy, efekt nawet najlepszej maseczki będzie znacznie osłabiony. 
Zapewne wielu z was zastanawiało się jak i czym umyć twarz, aby była ona świeża i czysta. Podzielę się z wami moimi sposobami na czystą cerę i tym, co ja używam do mycia twarzy. Rzeczy jakie będą nam potrzebne są najprostsze i znajdziecie je niemal wszędzie.

Gotowi? ^^

Przede wszystkim warto jest wiedzieć, że najlepiej twarz myć mydłem. Żadne tam żele i inne tego typu rzeczy. Mydło ma w sobie właściwości kojące jak i antybakteryjne. Jedynym jego minusem niestety jest fakt, że często może nieco wysuszać cerę twarzy. 
Wystarczy zwykłe mydełko, o jakimkolwiek zapachu (jednak najlepiej by było takie specjalne właśnie antybakteryjne). Ja używam takiego zwykłego i jak dla mnie efekt jest rewelacyjny :)
Następną rzeczą w jaką przydałoby się zaopatrzyć jest niewielka gąbeczka dwustronna. Z jednej strony lekko szorstka, zaś z drugiej miękka. Pomaga ona zetrzeć martwy naskórek i dzięki temu ładnie wygładza twarz.



Należy jednak pamiętać, iż skóra twarzy jest bardzo delikatna, a taka gąbka jest z tej jednej strony szorstka. Dlatego też zaleca się używanie jej delikatnie, kolistymi ruchami.

Kolejnym krokiem jest peeling, zapewne większość z was korzysta z różnych peelingów w postaci żeli, albo takich z granulkami. Są one bardzo dobre, jednak używanie ich codziennie bardzo przyzwyczaja skórę do tego i może działać szkodliwie. W końcu w czym teraz nie ma chemii? 



Ostatnim produktem jest krem (najlepiej nawilżający+kojący). Ja używam kremu "Miracle real skin finish" od Holika Holika. Istnieją dwa rodzaje - dla skóry suchej i normalnej oraz dla mieszanej i tłustej. Ja osobiście mam tą drugą, gdyż po przebudzeniu mam często tłusty nos, zaś normalnie w dzień przeważnie suchą twarz. Ten krem jest bardzo dobry, ponieważ dodatkowo robi naszą twarz wygładzoną i nieco bledszą, idealnie nadaje się pod bbcream.



No dobrze, wiemy co jest nam potrzebne, ale teraz jak tego stosować?


Zaczynamy od peelingu, dokładnie myjemy nim twarz aby oczyścić nasze pory. Można wcześniej zrobić małą inhalację - mianowicie zamoczyć ręcznik w gorącej wodzie i przykładać go chwilę do twarzy. To pomoże nam pootwierać pory, co znaczniej ułatwi ich oczyszczanie. Jak już wykonamy mycie peelingiem należy dokładnie przemyć twarz mydłem, które złagodzi naszą delikatną skórę. Kolistymi, lekkimi ruchami jeździć gąbeczką po twarzy. Po wszystkim dobrze spłukać letnią wodą. Skóra powinna być mięciutka, elastyczna, dobrze oczyszczona i gładka. Podczas mycia twarzy mydłem należy być ostrożnym, ponieważ ono bardzo podrażnia nasze oczy. Po takim zabiegu dobrze jest użyć jakiegoś kremu (np tego co ja) i dokładnie rozprowadzić go po całej twarzy. Jeżeli mamy dodatkowo ochotę na jakąś maseczkę można ją wykonać zamiast kremowania (krem wtedy pójdzie na sam koniec). Polecam maseczkę z Tony Moly "Tomatox" ponieważ ma świetne właściwości. Nawilża cerę i dodatkowo nadaje jej pięknego kolorytu.




Czy post był przydatny?




czwartek, 16 stycznia 2014

Korean nail art style!

Witajcie!

Jak widzicie zmobilizowałam się do stworzenia tego bloga oraz dodaję już pierwszą notkę!
Ze względu na to iż jak zwykle mam straszną fazę na lakiery do paznokci, ogólnie robienie paznokci i wszystkie inne pierdoły, które się z tym wiążą postanowiłam pierwszą notkę zrobić właśnie o tym. 
Podzielę się z wami najlepszymi i przy okazji najsłodszymi lakierami, jakie możecie znaleźć w koreańskich drogeriach! Specjalnie postanowiłam dodawać "zdjęcia" oryginalne reklamujące produkt, gdyż one dodają dodatkowej magii całemu produktowi, jak i niewątpliwie zachęcają do kupna choćby jednej malutkiej buteleczki z takowym lakierem.

Na pierwszy rzut idą lakiery z Etude House, gdyż to ich najwięcej miałam okazji używać. Marka Etude House ma w sobie coś, co bardzo lubię - nie tylko zachwyca pięknymi opakowaniami, zapachami, ale też jakością. Co o tym sądzicie?
Pierwszą serią lakierów są "Play Nail", które pokochałam od pierwszego ich zobaczenia, jak i później użycia! 




 Jak wam się podobają? Czy któryś z nich przypadł wam szczególnie do gustu? Ja osobiście miałam okazję używać #181, #182 i #185, pozostałych nie używałam ze względu na fakt, że nie przepadam za takimi lakierami. Z tych, które używałam mogę śmiało stwierdzić, że lakiery z tej serii mają śliczne, żywe kolory. Mam nawyk malowania kilka warstw, dlatego też dużym plusem jest to że szybko schnie i można bez problemu po niedługim czasie normalnie używać rąk. Posiadają niewielkie drobinki, które nadają fajnego efektu i błyszczą delikatnie. Play Nail posiada dużo więcej lakierów, jednak chyba nie ma sensu abym każdy z osobna tutaj wstawiała. Jeżeli kogoś zainteresują, sam sobie wyszuka idealny dla niego :) Te lakiery kosztują 3tys won, czyli w przeliczeniu na polskie około 8zł




Następną serią słodkich lakierów od EH są "xoxo minnie". Powiem wam szczerze, że te lakiery są niesamowite. Jak kolory nie robiły na mnie takiego wielkiego wrażenia, to zrobiły na mnie wrażenie drobinki w kształcie Myszki Miki. Na paznokciach to wygląda naprawdę świetnie. Słyszeliście już o tych lakierach? A może ktoś z was ich używa/ł?



Sami powiedzcie, czy Sulli wraz z tymi słodkimi opakowaniami nie zachęca do kupna choć jednej buteleczki? ^^ Cena takich słodziutkich lakierów to również 3tys won (8zł).




Kolejnym produktem jest seria "Ice-Cream Nails". Zachwyciła mnie przeurocza buteleczka w kształcie lodów! Jak już zdążyliście zauważyć potrafię kupić coś jedynie ze względu na opakowanie, dlatego tak bardzo lubię produkty EH. Nic dziwnego, że opakowania są najlepszym chwytem reklamowym.



Za każdym razem jak widzę te słodkie opakowanie to mam ochotę na lody xD Moimi ulubionymi lakierami z tej serii są te z "drobinkami", ponieważ mają pastelowe kolory i na paznokciach wyglądają bardzo ładnie. Na przykład różowy kojarzy mi się z jakimś jogurtem (wtf) i to takie słodkie xD Kosztują one trochę mniej, mianowicie 2tys won (około 6zł). Czy któryś z nich spodobał wam się? Wy również uważacie, że te lody są kuszące? xD



Ostatnimi lakierami, jakie wam dziś zaprezentuję są "Juicy Cocktail". Pakowane są po 3 sztuki różnych odcieni jednego koloru (w tym brokat) i są stworzone specjalnie do cieniowania paznokci. Przyznam się bez bicia, że mi nigdy nie wychodził taki efekt, jak na zdjęciach pokazują, no ale cóż, może kiedyś się nauczę tak xD W każdym razie lakiery te są bardzo fajne dla osób, które właśnie lubią bawić się w różne wzorki i cieniowanie. Mają też interesujące kolory :



Który z tych zestawów chcielibyście mieć? A może wszystkie? ^^ Jedno opakowanie takich 3 lakierów kosztuje 6tys won (około 17zł) aczkolwiek myślę, że warto jest je zakupić. 





Dziękuję wszystkim czytelnikom za uwagę i mam nadzieję, że nie zanudziłam was, a czas jaki poświęciliście na przeczytanie pierwszej notki nie uznacie za stracony ^^
Buziaki dla wszystkich!